Choroba genetyczna.

Jak sama nazwa blogu sugeruje coś negatywnego, chorobę, problemy, jednak w tym przypadku oznacza pozytywne obciążenie zwane powszechnie zamiłowaniem do motoryzacji. Kiedy w latach 90 na ulicach Bydgoszczy pojawił się jeden z pierwszych motocykli potocznie nazywany ścigaczem, to Piotr czyli starsze pokolenie Retro WARsztatu, modyfikował Kadeta oraz ogara. Rozwiercał dysze, zmieniał zawieszenie i ryzykował własnym życiem rozpędzając te wehikuły na leśnych drogach lub zjeżdżając z nasypów wiaduktów. Zabawa była przednia choć dzisiaj z perspektywy lat mało rozsądna. Kiedy Piotr dorastał na ulicach pojawił się jeden z pierwszych Dodge Viper-ów a on w tym czasie jeździł trabantem 600. Jednak jak wiecie co to wcale nie było przeszkodą w rozwijaniu swojej pasji. Na wcześniej wymienionym Trabancie, którego możecie również zobaczyć w galerii naszej strony, zdobył on wiele miejsc na podium. W tamtych czasach proste modyfikacje i umiejętności były decydujące. Z biegiem lat samochody zmieniały się lecz pasja ścigania umarła wraz ze sprzedażą Trabantem, w momencie narodzin Dominika, młodszego właściciela warsztatu. Oczywiście samochody zmieniały się na bardziej rodzinne, niemniej jednak każda zima była idealną okazją by ociec zabrał syna na „kręcenie bączków” i latanie bokami. Pasja do motocykli odżyła ponownie, pojawił się cross Suzuki DR 650, na którym oboje wspólnie jeździli po Bydgoszczy i okolicach. Kiedy 4 letni Dominik zaczął wstawać na motocyklu, znalazł się stary wojskowy pas i przypinano chłopca do siebie, tak aby mieć pełną kontrolę prowadzenia motocykla. Obecnie identyczna DR-ka stoi w naszym garażu, którą sprezentowała Emilia, żona Piotra na jego 40-te urodziny. Takich historii i anegdot możemy napisać dla Was o wiele więcej, lecz aby was całkiem nie zanudzać opowiemy wam tą najważniejszą z 2022 roku.

Majsterkując sobie przy jednym z naszych klasyków wpada już 20 letni Dominik z hasłem: „Tata jedziemy na Rajd dla amatorów i chciałbym byś został moim pilotem”. Nie będziemy się już rozdrabniać o tym, że młody mając 19 lat rozebrał silnik w Porsche, zaraz po tym jak go kupił 🙂 Poskładał go, sprzedał a następnie kupił Forda ST.

Wracając do wątku wtedy zrozumieliśmy, że on jest „genetycznie zainfekowany” i nie ma innej opcji jak przekształcenie pasji w pracę. Nie mając jeszcze lokalizacji  napisaliśmy post z pytaniem o nazwę firmy. Spośród wielu komentarzy widoczny był ten jeden – przyjaciela Jarka – „WARsztat”. Mając nazwisko Dominik i Piotr Warlinscy wybór stał się dla nas oczywisty. Dobry ziom Oskara wyczarował dla nas logo i tak oto JESTEŚMY!

Jeżeli chcecie poznać nas lepiej to zapraszamy do foto galerii.

Autor: Piotr Warlinski – Retro WARsztat Suwałki